Kwestia rozważenia i ustalenia tego, kto ponosi odpowiedzialność za dane zdarzenie, które miało miejsce w związku z wykonywaniem zawodu medycznego nie zawsze jest tak oczywista jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Wbrew pozorom, nie zawsze można wskazać jeden konkretny przepis na podstawie którego da się ustalić w sposób jednoznaczny osobę odpowiedzialną za szkodę. W przypadku lekarzy rezydentów, którzy poprzez swoje działanie lub zaniechanie przyczynili się do powstania szkody analizie należy poddać tak naprawdę kilka powiązanych ze sobą aktów prawnych.
Zgodnie z art. 4 Kodeksu Etyki Lekarskiej, dla wypełnienia swoich zadań lekarz powinien zachować swobodę działań zawodowych, zgodnie ze swoim sumieniem i współczesną wiedzą medyczną. W przypadku lekarzy rezydentów zastosowanie wskazanego przepisu znajduje pewne ograniczenia.
Jak stanowi bowiem art. 16m ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty, na lekarzu któremu została powierzona funkcja kierownika specjalizacji (a także dotyczy to lekarza kierującego stażem kierunkowym), ciążą między innymi obowiązki takie jak:
- konsultacje i ocena proponowanych i wykonywanych przez lekarza badań diagnostycznych i ich interpretacji, rozpoznawanych chorób, sposobu leczenia, rokowań i zaleceń dla pacjenta;
- prowadzenie nadzoru nad wykonywaniem przez lekarza zabiegów diagnostycznych, leczniczych i rehabilitacyjnych objętych programem specjalizacji do czasu nabycia przez lekarza umiejętności samodzielnego ich wykonywania;
- uczestniczenie w wykonywanym przez lekarza zabiegu operacyjnym albo stosowanej metodzie leczenia lub diagnostyki stwarzającej podwyższone ryzyko dla pacjenta, do czasu nabycia przez lekarza umiejętności samodzielnego ich wykonywania lub stosowania;
Zarówno lekarz nadzorujący jak i lekarz rezydent odpowiadają we własnym zakresie za podejmowane przez siebie czynności lecznicze, z tym że każdy z nich według innych przesłanek.
Względem odpowiedzialności z tytułu pełnionego nadzoru nad innym lekarzem wskazać należy, że stricte nadzór obejmuje kontrolowanie wykonywania określonych czynności – zgodnie z kompetencjami wymienionymi powyżej wynikającymi z ustawy zawodowej lekarskiej, a także kontrolę stosowania się do określonych procedur. Nie należy zapominać także o tym, że lekarz pełniący nadzór jest uprawniony do władczego ingerowania w sposób wykonywania czynności przez lekarza rezydenta, a także podejmowanych decyzji w związku z udzielaniem świadczeń zdrowotnych. Treść podejmowanych decyzji oraz sposób i jakość wykonywanych czynności przez lekarza rezydenta powinny być oceniane w ten sposób, czy są one zgodne z aktualną wiedzą medyczną i przyjętym wzorcem postępowania.
Istotą problemu jest odpowiedź na pytanie, czy w przypadku popełnienia błędu przez lekarza rezydenta lekarz pełniący nad nim nadzór ponosi odpowiedzialność?
Odpowiedź na to pytanie powinna zostać udzielona w kilku wariantach, to jest w zależności od tego czy mówimy o roszczeniu cywilnym, podejrzeniu popełnienia przestępstwa, czy też odpowiedzialności zawodowej.
Odpowiedzialność cywilna:
Najłatwiejszym sposobem jest przedstawienie odpowiedzi w formie graficznej:
Odpowiedzialność Cywilna
|
UMOWA O PRACĘ |
UMOWA CYWLINOPRAWNA
|
Ograniczona forma odpowiedzialności:
1. Pozew można skierować wyłącznie wobec podmiotu leczniczego;
2. Odpowiedzialność w przypadku ustalenia winy ogranicza się do wysokości trzymiesięcznego wynagrodzenia z umowy o pracę – dochodzenie tej kwoty przez pracodawcę jest fakultatywne; wyjątek stanowi okoliczność, gdy szkoda została wyrządzona umyślnie – wówczas odpowiedzialność jest w pełnym zakresie; |
Odpowiedzialność za szkodę (krzywdę pacjenta) jest solidarna – odpowiedzialność kształtuje się na poziomie 50% do 50 % (podmiot leczniczy i lekarz udzielający świadczeń na podstawie umowy cywilnoprawnej) |
Odpowiedzialność karna:
Zgodnie z Kodeksem Karnym obowiązuje zasada odpowiedzialności indywidualnej, co oznacza, że odpowiedzialność za popełniony czyn zabroniony ponosi sam sprawca, zaś wszystkie okoliczności wpływające na tą odpowiedzialność odnoszą się do tej osoby, której dotyczą. Tym samym wskazać również należy, że w przypadku odpowiedzialności karnej każdy odpowiada za swoje działanie lub zaniechanie.
W świetle powyższego, zarówno względem kwestii odpowiedzialności cywilnej, karnej lub zawodowej, lekarz pełniący nadzór nad lekarzem w trakcie specjalizacji odpowiada za działanie lub zaniechanie nadzorowanego w kontekście prawidłowości pełnionego nadzoru.
Przedmiotem zatem rozpoznania przez właściwe organy (Sąd, organy ścigania) będzie to, czy nadzór był prowadzony zgodnie z należytą starannością, czy lekarz nadzorujący mógł obiektywnie zapobiec danemu negatywnemu skutkowi, czy w przypadku prawidłowo prowadzonego nadzoru w sposób obiektywny mogło dojść do powstania danej szkody (krzywdy).
Rozważeniu będzie musiało również podlegać to, czy lekarz nadzorowany został dopuszczony do samodzielnego wykonywania określonych czynności w oparciu o obiektywną ocenę, czy posiadał wystarczające umiejętności samodzielnego ich wykonywania.
Niewątpliwie względem tej kwestii powinno się przeanalizować treść Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 22 listopada 2013 r. w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu leczenia szpitalnego (t.j. Dz. U. z 2023 r. poz. 870 z późn. zm.), pod kątem tego czy wymagania dotyczące personelu względem konkretnego zakresu udzielanych świadczeń zostały spełnione.
A co w orzecznictwie?
1. Wyrok Sądu Rejonowego Gdańsk – Południe w Gdańsku, VI Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych z dnia 29 czerwca 2016 r., sygnatura akt VI P 212/15:
Warto zwrócić uwagę na kwestię odpowiedzialności rezydenta za błędy. Rezydent, jak sama idea specjalizacji świadczy, jeszcze się uczy – ergo nie wie wszystkiego, nie podsiadł wszystkich umiejętności, jest tylko w trakcie ich nabywania. Siłą rzeczy wiąże się to z większym ryzykiem wystąpienia błędu, stąd tez konieczność nadzoru nad rezydentem. U pozwanego nadzór był stały, obejmować w niezmienionym zakresie także dyżury. Tymczasem, jak przyznał pełnomocnik pozwanego w ostatnim słowie, (vide: odpowiedni fragment nagrania k. 469), rezydent odpowiada w pełnym zakresie za błędy na dyżurze. Zatem rezydent , pracując po godzinach podstawowego casu pracy, czyli w warunkach większego zmęczenia, ponosiłby większą odpowiedzialność niż w czasie pracy. Umowy cywilnoprawnej w zakresie odpowiedzialności za błędy nie ogranicza przecież żaden przepis jak w kodeksie pracy.
2. Wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie, XXI Wydział Pracy z dnia 20 lipca 2017 r., sygnatura akt XXI Pa 41/17:
Lekarz nadzorujący ma obowiązek zapewnić zastępstwo innego specjalisty na czas swojej nieobecności. Lekarz rezydent bezpośrednio przeprowadzający znieczulenie nie miał obowiązku samodzielnego poszukiwania nowego nadzorującego, ponieważ w czasie znieczulenia cały czas powinien przebywać na sali operacyjnej, a opuszczanie sali nie było dobrze widziane. Osoba nadzorująca opuszczając szpital powinna przyjść na salę i postawić swoją pieczątkę na karcie znieczulenia.
Sąd Rejonowy prawidłowo ustalił, że lekarze rezydenci nie są uprawnieni do samodzielnego przeprowadzania znieczulenia, lecz wymagane jest sprawowanie nadzoru przez lekarza specjalistę, który jednocześnie nie musi być przez cały czas zabiegu obecny na sali operacyjnej.
Autorka:
Radca prawny Patrycja Aleksandrowicz Okręgowa Izba Radców Prawnych w Kielcach
Warto wiedzieć:
Sprawdź ubezpieczenie dedykowane dla: