data publikacji: 2022-07-13
W komunikacie Centrali Narodowego Funduszu Zdrowia opublikowanym 12 lipca czytamy, że „w związku z realizacją Ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych, a co za tym idzie koniecznością podniesienia jeszcze w tym miesiącu minimalnego wynagrodzenia w placówkach ochrony zdrowia, Narodowy Fundusz Zdrowia informuje o uruchomieniu na ten cel kwoty 6,5 mld zł.”
Również 12 lipca upływa termin na zawarcie przez pracodawców porozumień z zakładowymi związkami zawodowymi pracowników w przedmiocie ustalenia wysokości wynagrodzeń w oparciu o ustawę podwyżkową. W przypadku nie zawarcia takiego porozumienia pracodawcy mają termin 7 dni, liczony począwszy od 13 lipca na wydanie w tym przedmiocie zarządzenia. Jednakże należy zauważyć, że zarówno porozumienia jak i zarządzenia wydawane są raczej w oparciu o niewiedzę pracodawców w zakresie zasad finansowania wzrostu wynagrodzeń.
Co prawda w przywołanym na początku komunikacie płatnik świadczeń wskazuje, że de facto została przeznaczona pewna określona kwota na wzrost należnych wynagrodzeń, jednakże suma ta ma być przekazywana podmiotom leczniczym w oparciu o wzrost ceny punktu.
Na stronie internetowej jak i w zakładce Biuletynu Informacji Publicznej Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji nie znajdujemy żadnych informacji dotyczących tego wzrostu. Przed kilkoma miesiącami AOTMiT rozpoczęła proces cyklicznego gromadzenia informacji o wynagrodzeniach osób zatrudnionych w podmiotach leczniczych posiadających podpisaną umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia. Za pośrednictwem stworzonej przez Agencję aplikacji podmioty lecznicze dokonywały sprawozdań dotyczących wysokości wynagrodzeń pracowników w danym podmiocie leczniczym. Na tej podstawie Agencja miała ocenić w jaki sposób i w jakiej wysokości należy pokryć wzrost wynagrodzeń. Jak wskazała Agencja w jednym ze swoich komunikatów: „Koszty osobowe mają największy udział w kosztach działalności operacyjnej, tym samym w kosztach udzielanych świadczeń. Jest to równocześnie kategoria, która podlega najbardziej dynamicznym zmianom. Dlatego też niezwykle istotne jest, aby w sposób bieżący i ciągły monitorować wysokość kosztów osobowych poszczególnych grup zatrudnionych i współpracujących pracowników medycznych i niemedycznych niezbędnych w podmiotach leczniczych i posiadać jak najbardziej rzeczywiste i aktualne dane w celu uwzględnienia ich w taryfach świadczeń.” Dalej Agencja wskazuje na istotną z punktu widzenia zmiany ustawy o minimalnym wynagrodzeniu kwestią, to jest: „Ustawa o minimalnym wynagrodzeniu przewiduje stałą – każdego roku w dniu 1 lipca – zmianę minimalnego wynagrodzenia w związku ze zmianami średniego wynagrodzenia w gospodarce. Należy jednak pamiętać, że regulacje te obejmują jedynie osoby zatrudnione na umowę o pracę i w komórkach działalności podstawowej, natomiast oczekiwania odnośnie wzrostu wynagrodzeń pojawiają się także ze strony pozostałych pracowników. Dlatego Agencja planuje gromadzić informacje o wszystkich zatrudnionych u świadczeniodawców osobach w celu określenia pełnych kosztów z tym związanych.”
Jednakże, jak to było wielokrotnie podkreślane względem pracowników działalności podstawowej ustawa podwyżkowa ustala sposób podwyższenia wynagrodzenia w oparciu o wskazane w treści załącznika od niej współczynniki pracy. O tyle względem pozostałych grup pracowników, którzy w myśl ustawy nie są pracownikami działalności podstawowej, to pracodawca ma samodzielnie opracować sposób podwyższania wynagrodzeń.
Na tą chwilę wielu pracodawców otwarcie wskazuje na to, że wzrost wynagrodzeń (różnica), która powinna zostać wypłacona pracownikom w sierpniu (czyli za niespełna miesiąc) może zostać oddalona w czasie z uwagi na spodziewany przez podmioty brak środków. Oczywistym i racjonalnym jest podejście ekonomiczne dotyczące tego, że nie można wypłacić środków których w istocie dany podmiot nie posiada. Jak ma się do tego jednak kodeks pracy, a w tym prawo pracownika do wynagrodzenia? Pracodawcy zapewniają, że w razie zaistnienia takiej sytuacji (wydaje się, że zupełnie realnej) dokonają w późniejszym czasie stosownych wyrównań.
Oceniając zatem hipotetyczny scenariusz przełożenia terminu kwot wzrostu wynagrodzeń przez pracodawców, jednocześnie zważając na tempo i ilość składanych do niej poprawek, termin wejścia w życie aktu oraz brak wiążących propozycji w zakresie sposobu finansowania, nie można powiedzieć aby po stronie pracodawców zachodziła nienależyta staranność lub zła wiara (o ile dochowali oni terminów względem zawarcia porozumienia lub wydania zarządzenia).
Radca prawny Patrycja Aleksandrowicz Okręgowa Izba Radców Prawnych w Kielcach